Podczas Jubileuszowego Koncertu Galowego będziemy mogli usłyszeć:
„Krzesanego” Wojciecha Kilara, Koncert fortepianowy nr 2 c-moll op.18 Siergieja Rachmaninowa i IV Symfonię f-moll op. 36 Piotra Czajkowskiego.
Po latach nieobecności już po raz drugi w tym roku możemy podziwiać tego artystę w Polsce. Jego ostatni koncert w Warszawie podzielił publiczność. Jednych zachwycił, inni uważali, że w swoich interpretacjach posuwa się za daleko. Niezmiennie kontrowersyjny i niezaprzeczalnie oryginalny…
Ivo Pogorelich nie przyjeżdżał do Polski przez prawie 27 lat, od czasu kiedy ogromne kontrowersje wywołał jego występ podczas X Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego w Warszawie. Wzbudził wówczas zachwyt publiczności, ale decyzją jurorów nie został dopuszczony do finału Konkursu.
Demonstracja jednej z jurorek X Konkursu Chopinowskiego z 1980 r. - Marthy Argerich - zrobiła swoje. Pogorelich zaczął grać w ważnych miejscach jako ten wielki odrzucony. Zorganizował również konkurs w Pasadenie, a także fundację dla młodych muzyków w Chorwacji. Nagrywał płyty, powstało ich kilkanaście, wszystkie dla Deutsche Grammophon, który „przechwycił” artystę zaraz po Konkursie.
Już od początku swej kariery Pogorelich objawił się jako jeden z najoryginalniejszych pianistów naszych czasów. Choć jego gra wypływa z najogólniej pojętej tradycji szkoły rosyjskiej, a usłyszeć w niej można echa sztuki Vladimira Horowitza i Marthy Argerich, jest w istocie artystą osobnym, nie przynależnym do pianistycznych trendów. Jego interpretacje budzą zarówno zachwyt, jak i oburzenie; dla jednych krytyków „wyprzedza naszą epokę o 200 lat", dla innych „zniekształca muzykę nie do poznania". Krytyk francuski po jednym z koncertów Pogorelicha podkreślił zarazem „niezwykle wyrafinowaną technikę brzmieniową artysty" i „skłonność do teatralizacji". Pogorelich z łatwością pokonuje wszelkie techniczne problemy pianistyczne, ale nie jest typem wirtuoza; w jego wycyzelowanych interpretacjach na pierwszy plan wysuwają się zagadnienia brzmieniowe. Szczególnie w nagraniach płytowych uderza dbałość o najdrobniejsze szczegóły artykulacji, dynamiki, subtelnego użycia obu pedałów. W sonatach Scarlattiego czy utworach Brahmsa zaskakuje wręcz encyklopedycznym nagromadzeniem efektów kolorystycznych. Zarzucano mu często stylistyczne nadużycia, szczególnie w muzyce Bacha, Mozarta i Haydna; w istocie Pogorelich proponuje tu typ wykonania ahistorycznego, wykorzystującego możliwości współczesnego fortepianu dla ujawnienia nowych aspektów utworu.